Kategorie
Blog Podcast

#3 Pierwszy miesiąc mentoringu – to nie jest proste

Lipiec 2018 oznacza dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest początek dwutygodniowego urlopu,  a drugą jest miesięcznica mojego mentoringu. Na początku czerwca zostałem mentorem jednej dziewczyny w firmie. Taka przerwa nad jeziorem to dobry moment na odrobinę przemyśleń i zmianę poglądów. Myślałem, że będzie łatwiej.

Wszyscy jesteśmy mentorami! To jest naturalne, że my podpatrujemy jak inni sobie z czymś radzą, tak jak inni szukają wzorca u nas. Robimy to często podświadomie. Mam teraz za sobą miesiąc w roli mentora w pracy i moje postrzeganie tego zadania zmieniło się w porównaniu z tym, co sobie wyobrażałem. Podoba mi się, ale jest trudne. Poniżej wypisałem sobie kilka punktów, nad którymi trochę czasu spędziłem myśląc co zrobiłem dobrze, a co mógłbym poprawić. Są sformułowane w drugiej osobie, ponieważ piszę je niejako do siebie, patrząc w myślach w wyimaginowane lustro. Celowo nie piszę co uważam za mój sukces a z czym miałem problemy, ponieważ nie o to tu chodzi. Czytając to miej na uwadze, że jestem programistą i piszę z perspektywy programisty.

Ten wpis jest moją notatką i ułożeniem sobie wszystkiego w głowie przed nagraniem 3 odcinka podcastu.

Przyłóż się do wiedzy technicznej

Musisz mieć solidne podstawy. Jako mentor powinieneś wiedzieć czego chcesz kogoś nauczyć, dobrać odpowiednie metody nauczania, kolejność w jakiej będziesz poszczególnych obszarów uczyć. Nie chodzi o bycie omnibusem, ale o to, żeby być nie szukać w dokumentacji czy w google co drugiego problemu. Kiedy co chwilę mówisz „muszę to sprawdzić” albo „doczytaj w dokumentacji”, podopieczni mogą mieć problem z postrzeganiem Ciebie jako autorytetu w danej dziedzinie. Powinieneś być w stanie pokazać im podstawy tego, co robią i wyjaśnić jak to działa. Zamiast czegoś się nauczyć, będą się irytować. Z czasem przestaną w ogóle pytać, bo „i tak niczego się nie dowiem”. Miałem taką sytuację na studiach. Po 2-3 zajęciach studenci przestawali pytać wykładowcę, bo prawie na każde pytanie odpowiadał, że musimy sobie tego w internecie poszukać.

Przyznaj się, że nie wiesz

Jeśli czegoś nie wiesz, przyznaj się. To normalne, że o czymś się zapomina, coś się dezaktualizuje, a o czymś najzwyczajniej nie doczytało. Kiedy ma się jakąś wiedzę, zwykle jest ona głębsza w jednej dziedzinie, a inne dziedziny zna się „po macoszemu”. Często po jakimś czasie w jakimś projekcie stajesz się osobą odpowiedzialną za dany obszar i nie masz czasu dogłębnie poznawać innych obszarów. Zaakceptuj to i stań się najlepszy w swoim obszarze. Mało omnibusów chodzi po tym świecie, więc jeśli czegoś nie wiesz zastanów się, czy powinieneś się dokształcić na teraz, czy zapytać osobę, która tym się zajmuje. Nie zawsze trzeba uzupełniać brakującą wiedzę na już, często można to odłożyć, dopytać kogo trzeba i jechać dalej. Jak przyznasz się do niewiedzy, Twoi podopieczni przestaną się bać zadawać pytania i zaakceptują fakt, że nie muszą wszystkiego wiedzieć. Wystarczy, że będą wiedzieli tyle ile powinni w obszarze, za który są odpowiedzialni, a o resztę mogą dopytać.

Pomyliłeś się? Naprostuj.

Pomyliło Ci się coś? Podałeś złe informacje? Źle coś wyjaśniłeś? Przyznaj się i napraw błąd. To nie sprawi, że Twój podopieczny przestanie Cię szanować. Wręcz przeciwnie – będzie wiedział, że starasz się o jego rozwój i za każdym razem kiedy zorientujesz się, że wprowadziłeś go w błąd, pospieszysz ze sprostowaniem. Z drugiej strony pokażesz mu, że pomyłki to coś ludzkiego i po prostu się zdarzają, a najważniejsze to wziąć za nie odpowiedzialność. Jeśli się nie przyznasz to istnieje szansa, że tego nie zweryfikował – zwłaszcza, jak mówiłeś pewny siebie. Może wtedy coś zepsuć w projekcie. Ty również będziesz za to odpowiedzialny. Na Tobie spoczywa obowiązek przygotowania tej osoby do pracy w projekcie. Pomyłki się zdarzają – bierz za nie odpowiedzialność.

Zachęć do kontaktu z innymi

Twój czas jest ograniczony. Musisz rozdysponować go pomiędzy swoje zadania a swoich podopiecznych. Samoorganizacja jest jedną z kluczowych umiejętności, kiedy przychodzi nam zarządzać ludźmi, czy ich uczyć. Na początkowym stadium jest to niemożliwe, żeby Twoi protegowani potrafili uderzać z problemami do odpowiednich osób. W pierwszym etapie jest uczeń i jest mistrz. Z czasem jednak trzeba ich zachęcać do kontaktu z innymi członkami zespołu. Z conajmniej dwóch powodów.

Pierwszy – musisz nauczyć swojego podopiecznego pracować z innymi. Jeśli będziesz ich jedynym kontaktem, blask i chwała będą na wieki Twoje, ale kosztem czasu, frustracji i rozpraszania.

Drugi – stajesz się ograniczeniem dla swoich protegowanych. Nie zdobywają nowego punktu widzenia, nie poznają nowych możliwości, nie uczą się różnych podejść do tego samego problemu, nie uczą się dyskutować o potencjalnych rozwiązaniach tego samego zagadnienia. Chęci możesz mieć najlepsze, ale faktem jest, że ktoś inny może miec na ten konkretny problem lepsze rozwiązanie, bądź większe doświadczenie i może wiedzieć lepiej jak to rozwiązać.

Rozmawiaj o potencjalnych rozwiązaniach

Dyskutuj z innymi o swoich rozwiązaniach, kiedy nie są banalne lub mają większy wpływ na całość. W ten sposób raz, że sam się czegoś nauczysz, a dwa, że Twój podopieczny zauważy, że to jest coś normalnego, a nawet pożądanego. Odnotuje, że nawet jeśli jesteś mentorem, masz wątpliwości i chcesz znaleźć najlepsze rozwiązanie dla projektu, nie najwygodniejsze dla siebie. To zaprocentuje później.

Nie wyręczaj

Jak chcesz wytłumaczyć coś bardziej złożonego, albo wymagającego większej ilości linijek, nie rób tego za kogoś. Zrób to z kimś. W niektórych przypadkach może to być jakoś usprawiedliwione, ale ogólnie, staraj się pozwolić Twoim podopiecznym zrobić co trzeba. Więcej się wtedy nauczą. Jak będziesz chciał na szybko zrobić coś za kogoś i wrócić do swoich zadań, bardzo często później i tak będziesz musiał podejść jeszcze raz i ponownie wyjaśnić. Daj im kombinować. Zajmie im to prawdopodobnie dłużej, ale wzamian nauczą się tego szybciej, a Ty będziesz miał dłuższą chwilę, by posiedzieć przy swoim. Może można tutaj zastosować coś w stylu techniki Pomodoro? Trochę czasu na swoje, trochę na mentoring… Myślisz, że warto spróbować?

Pozwól popełniać błędy

Zdarza Ci się czasem dyktować jak coś zrobić, kiedy kogoś uczysz? Siedzisz obok niego i mówisz mu co i jak ma zrobić? No to przestań. Zanim zaczniesz komuś dyktować co i jak zrobić, zastanów się, czy powinieneś. Czy ten ktoś nie nauczy się więcej, jak spróbuje coś zrobić samemu? Jeśli istnieje ryzyko, że coś zepsuje – jasne, interweniuj, ale jeśli nie, to po co? Niech spróbuje po swojemu, może się nawet uda, ale jest też szansa, że utknie. Wtedy zauważy, że to jest zła droga i albo spróbuje innej, albo Cię zapyta. Wtedy do dzieła! Wyjaśnij czemu złe rozwiązanie nie miało szansy zadziałać, wytłumacz czemu powinien użyć innego. Najlepsza metoda nauki to robić. Mylić się. Robić. Mylić się.

Sprawdź, co każesz robić innym

Zaoszczędź sobie trochę czasu, poświęć parę minut dłużej, żeby przeanalizować zadanie, które zlecasz. Dzięki temu unikniesz znacznie dłuższego czasu na prostowanie, wyjaśnianie i przerabianie wymagań. Wyobraź sobie sytuację, kiedy dostajesz zgłoszenie i nie jest wystarczająco jasne, albo po prostu nie da się go zrobić. Wtedy tracisz czas, bo musisz sprecyzować na czym polega zadanie, wyjaśniasz, że tego się tak zrobić nie da, a tamto nie zadziała w ten sposób. Zaoszczędź tego Twojemu podopiecznemu – poświęć 5, czy 10 minut i postaraj się wyłapać problemy. Ty po ponownym przejrzeniu wymagań masz szansę to wyfiltrować, ale osoba, którą uczysz – niekoniecznie. Dopiero się uczy. Być może spali dużo czasu na próbach zrobienia niemożliwego, a krępuje się jeszcze z pytaniami kiedy tego potrzebuje.

Przegadaj zlecone zadanie

Twoja rola jako mentora nie kończy się zleceniu zadania. Szczególnie na początkowym etapie nauki. Twój uczeń po jakimś czasie sam będzie coraz więcej umiał i rozumiał, ale na początku powinieneś poświęcić kilka minut na przejrzenie z nim powierzonego zadania. Niech przeczyta, przemyśli, rozwieje pierwsze wątpliwości, albo doprecyzuje nieścisłości. Tak jak mówiłem – z reguły to nie jest doświadczona osoba. Albo nie ma doświadczenia w branży, albo jest wrzucona w nowy projekt. Albo oba. Nikt nowy nie ma prawa znać wielkiego projektu-kloca, w którym Ty siedzisz od roku. Nie możesz oczekiwać od tej osoby, że będzie znała wszystkie terminy, określenia, flow i kulturę pracy. Ty zostałeś wyznaczony, zeby to wyjaśnić. Weź to na klatę i wyłuskaj parę minut na naukę.

Powstrzymaj się od komentarzy

To jest trudne. Masz obszar projektu, za który jesteś odpowiedzialny, ale to takie spaghetti, że tylko Cię wku…rza. Po raz kolejny musisz pogadać z tym typem, który nie jest w stanie udzielić konstruktywnej odpowiedzi. Dostałeś zgłoszenie i już wiesz, że to nie będzie przyjemne. Będzie upierdliwe, wkurzające, zdradliwe i absolutnie nierozwijające. Nieważne. Bardzo prawdopodobne, że Twój podopieczny siedzi obok i widzi Ciebie podczas pracy. Miej to na uwadze, zanim rzucisz pod nosem jakimś mięsem. Jesteś dla niego wzorcem jak ludzie pracują w tej firmie, w tym projekcie, w tej branży. To jest dla mnie duże wyzwanie i wiem, że czasem to się dzieje zupełnie automatycznie. Jednak trzeba się pilnować. Zamiast być demotywatorem, zostań pozytywnym wzorem do naśladowania. Trudny projekt z długą historią – trudno. Irytujący człowiek? Deal with it. Nudne zgłoszenie, które tylko zabiera czas i energię? Samo życie. Jesteś specjalistą, który został zatrudniony do takich rzeczy. Teraz masz jeszcze na barkach odpowiedzialność za rozwój innej osoby. Nie bądź takim mentorem, jakiego chciałbyś mieć. Bądź takim, jakiego byś potrzebował.

 

Nie zgadzasz się z czymś? Piszę głupoty? Wybornie! Podziel się swoim zdaniem w komentarzu, chętnie się czegoś nauczę!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.